Od 17 października 2020 mamy do czynienia z zaostrzeniem ograniczeń dotyczących pandemii koronawirusa. Jednak niektórzy próbują poradzić sobie z nimi na swój sposób i sprytnie obchodzą rządowe rozporządzenia. Świetnym przykładem są solaria, które powinny być w tym czasie zamknięte, jednak wiele osób dalej korzysta z ich usług.
Solaria jako gabinety światłoterapii
Właściciele gabinetów z solariami wykazali się nie lada gimnastyką umysłową i „przebranżowili” swoje zakłady na gabinety światłoterapii, koloroterapii, a nawet na punkty dezynfekcji odzieży. Jeszcze ciekawiej wyglądają ogłoszenia właścicieli solariów, w których przeczytamy, że ich lampy wyleczą każdą chorobę skóry, a także mają terapeutyczne działanie na ludzką psychikę.
Sanepid próbuje poradzić sobie z nielegalnie działającymi solariami
Niestety zmiana specjalizacji to nie wszystko. Okazuje się, że prowadzenie punktu terapii światłem wymaga nie tylko dodatkowych umiejętności, ale również specjalistycznych kwalifikacji, których brakuje pracownikom punktów z solariami. Osoby nieposiadające dokumentów, które potwierdzają wymagane wykształcenie, czeka kara pozbawienia wolności lub grzywna.

Katarzyna Przybylska
Autor
0 Komentarzy